Dante - 2011-03-12 14:13:54

Paradoks Kano

       Jedno z najważniejszych zagadnień sztuk walki określamy mianem paradoksu Kano. Sprowadza się on do tego, że techniki teoretycznie najbardziej niszczycielskie, zabójcze, ustępują skutecznością technikom bezpiecznym, nie mającym wyrządzać aż takich szkód.



Rewolucja Kano



     Jigoro Kano jest twórcą sztuki walki judo. Kano zreformował tradycyjne ju jutsu poprzez eliminację technik niebezpiecznych dla życia i zdrowia. Dość często mówi się, że w otwierającej się na świat Japonii ery Meiji stworzył dyscyplinę sportową w zachodnim stylu.

     Ale prawda wygląda inaczej. Osiemnastego roku ery Meiji, czyli 1886roku naszego kalendarza, komenda stołeczna policji zorganizowała turniej sztuk walki. Był to właściwie mecz między szkołą Kodokan Jigoro Kano i Yoshin – ryu mistrza Eimi Totsukiego, syna Hirosuke Totsukiego, uważanego za najlepszego jujutsukę schyłku szogunatu. Obie strony wystawiły po piętnastu zawodników, ale Yoshin – ryu wspierało kilku mistrzów innych tradycyjnych styli.

      Mecz odbył się jedenastego czerwca. Z piętnastu walk Kodokan wygrał trzynaście, dwie przegrał, a jedna zakończyła się remisem, była to walka pomiędzy reprezentującym Kodokan Sakujiro Yokoyamą, a mistrzem stylu Ryoishinto – ryu Honsuke Nakamurą , uważanym wówczas za najlepszego fajtera w Japonii. Nakamura ważył  dziewięćdziesiąt kg, co czyniło go wśród ówczesnych Japończyków olbrzymem.

      Większym uczestnikiem tego meczu był tylko Entaro Ukiji z  Yoshin – ryu. Jego przeciwnikiem była legenda Kodokanu filigranowy Shiro Saigo, który posłużył za wzór bohatera filmu Akiro Kurosawy „Saga o judo”. Saigo wykonał na swoim przeciwniku dwa rzuty, po których tamten nie był w stanie się podnieść.

      Ten pamiętny mecz zapoczątkował okres dominacji judo. Wielokrotnie mistrzowie tradycyjnych, pełnych zabójczych technik styli szukali konfrontacji ze szkołą Kano. Większość z nich przegrywali (jedne z nielicznych porażek Kodokan odniósł ze szkołą Fusen-ryu, podobną, ale specjalizującą się w walce w parterze).

      Ducha tych czasów i wspomniane walki uwiecznił wielki reżyser Akiro Kurosawa we wspomnianym już, znakomitym filmie „Saga o judo”. Prywatnie powiem, że moim ulubionym filmie o sztukach walki. Ale wróćmy do tematu.



Bezpieczeństwo = skuteczność



       Jak to się stało, że style, których techniki miały służyć skutecznej eliminacji wrogów na polu bitwy, okazały się mniej skuteczne od stylu, którego techniki miały służyć bezpiecznej rywalizacji?

       Ano właśnie dlatego. Techniki teoretycznie niebezpieczne możemy ćwiczyć tylko w bardzo umowny sposób. Te bezpieczniejsze można stosować w sposób maksymalnie zbliżony do realiów, czyli w walce. Sparing, swobodne ćwiczenie technik, wykorzystywanie ich na oporującym i przeciwdziałającym przeciwniku pozwala uczyć się stosowania technik. Te znane techniki stosowane w sparingu będą potem tak samo stosowane w walce.

       W ten sposób można przećwiczyć daną technikę tysiące razy. Tym czasem techniki niebezpieczne tak naprawdę nie są ćwiczone ani razu. Owszem, wykonuje się zbliżone ruchy, ale nie te same. Nie ma jak zweryfikować ich skuteczności, czy i jak wprowadzić ulepszenia. Wreszcie nie wiadomo jak i kiedy w dynamicznie zmieniającej się sytuacji je stosować.

       Często dana technika była stosowana w walce kilka pokoleń instruktorów temu! Jak w tej sytuacji choćby zachować jej poprawne funkcjonowanie, by nie mówić o rozwoju. Oczywiście i tak byli mistrzowie, którzy potrafili je rozwijać, czy to dzięki bogatym doświadczeniom, czy też rozważaniom teoretycznym. Ale przypominało to naukowca badającego atomy lupą, a nie mikroskopem elektronicznym. Więcej domysłów i teorii, niż weryfikowanych doświadczeń i obserwacji.



Ewolucja = jeszcze większa skuteczność



      Jeśli popatrzycie na stare nagrania z czasów Kano i porównacie je z najnowszymi wykonaniami technik, zobaczycie duże różnice. Podobnie jest z innymi stylami w których można ćwiczyć techniki walcząc w sposób kontaktowy, zbliżony do starcia w realnym świecie. Boks inaczej wygląda na starych filmach, zapasy zmieniają swoje techniki. Kickboxing w czasach Joe Lewisa, czy Billa Wallace różnił się od tego z ostatnich gal K – 1. Bjj rozwija swoje techniki praktycznie z zawodów na zawody.

     Stosując technikę tysiąc razy w walce w różnych wariantach, przeciwko różnym przeciwnikom, możemy obserwować jak działają różne warianty, testować różne ulepszenia. Przy technikach niebezpiecznych możemy to roztrząsać tylko teoretycznie, a kiedy zdarzy się okazja przetestować innowacje, ich nieskuteczność może nas wiele kosztować.

       Może się tu pojawić pytanie, po co coś zmieniać? Skoro technika działała setki lat temu, po co szukać lepszych rozwiązań?

      Po pierwsze, wcale nie wiemy, czy to ta technika działała. Skoro testowana była parę generacji wojowników temu, nie wiemy czy po drodze nie doszło do przekłamań w przekazie. Po drugie to, że wówczas zadziałała, w określonych okolicznościach, nie oznacza automatycznie, że zadziała gdy sytuacja będzie inna. Tutaj znowu musimy testować technikę w różnych sytuacjach w walce. Wreszcie po trzecie, nawet gdybyśmy my się zatrzymali, to nie znaczy, że inni nie pójdą do przodu. A wtedy ich techniki mogą się tak rozwinąć, że ta stara nie będzie w stanie ich skontrować.



Postępu nie da się zatrzymać



     Człowiek jest istotą rozwijającą się. Ciągle wymyślamy nowe rzeczy, nowe idee, teorie. Tego nie da się zatrzymać. Kiedyś wszyscy liczyli na liczydłach, potem na kalkulatorach, teraz są w użyciu komputery. Obstawanie przy liczydle, gdy konkurencja korzysta z komputerów, z góry skazuje nas na porażkę.

      Człowiek rozwija się intelektualnie, co w połączeniu z możliwością testowania technik w walce treningowej owocuje tworzeniem lepszych, skuteczniejszych wariantów starych technik oraz wymyślaniem skutecznych nowych.

      Żeby nie być gołosłownym, gdy mówię o rozwoju naszego intelektu, posłużę się przykładem z szachów. John Nunn, brytyjski matematyk i arcymistrz szachowy zadał sobie trud porównania, przy pomocy komputera, błędów popełnianych przez uczestników dwóch międzynarodowych turniejów, w 1911 i 1993 roku. I cóż się okazało? Że współcześni szachiści grają znacznie precyzyjniej. Nie wynika to z jakiejś ewolucji ludzkiego mózgu na przestrzeni osiemdziesięciu lat, lecz kumulacji doświadczeń. Nie tyle w sensie jednostkowym lecz społecznym.

    Tak samo jest ze sztukami walki. Kumulacja doświadczeń i skuteczności jaką niesie paradoks Kano, dała nowoczesnym, kontaktowym, a zarazem bezpiecznym (oczywiście względnie) technikom przewagę nad starymi, teoretycznie zabójczymi.

     Aczkolwiek trzeba pamiętać, Ze nic nie trwa wiecznie. Być może osiągniemy taki stopień stosowania rzeczywistości wirtualnej, że stanie się możliwe ćwiczenie w niej w realistyczny sposób także tych „zabójczych” technik. Zobaczymy, a jeśli nie my, to może nasi uczniowie.




Dzięki uprzejmości Pana Pawła Ziółkowskiego
Źródło : http://akademiasarmatia.com/

www.avinioncabal.pun.pl www.lopteam.pun.pl www.cyanek.pun.pl www.fiattychy.pun.pl www.a8w1s1.pun.pl